Rozwiązanie znane pod nazwą Brake by Wire wprowadziło do świata motoryzacji naprawdę sporo zamieszania. Na jego przykładzie widać doskonale, że nowoczesne technologie bywają problematyczne we wdrożeniu, a na ich drodze potrafią stanąć również wieloletnie przyzwyczajenia oraz brak zaufania kierowców. Jaki los czeka elektronicznie sterowane hamulce? Czy jest szansa na to, że już wkrótce będą standardem w samochodach osobowych?

Skąd wywodzi się technologia Brake by Wire i jak wyglądały próby jej wdrożenia?

Technologia Brake by Wire (w skrócie BBW) to nic innego, jak elektronicznie sterowane hamulce, czyli rozwiązanie z mniejszym lub większym powodzeniem wdrażane (częściowo lub całościowo) do samochodów osobowych w ostatnich kilkunastu latach. Skąd w ogóle wziął się ten pomysł?

Źródeł technologii Brake by Wire – wyjaśnia ekspert iParts.pl – należy szukać w przemyśle lotniczym, gdzie występuje pod nazwą Fly by Wire. Pracujący nad nią inżynierowie i konstruktorzy samolotów testowali różne sposoby na skuteczną zamianę konwencjonalnych układów hydraulicznych oraz mechanicznych na sterowanie elektroniczne. Tego typu zamiana bardzo szybko okazała się niezwykle korzystna. Pozbyto się wielu komponentów mechanicznych (kable, drążki), zyskując w ten sposób naprawdę sporo przestrzeni i odzyskując ładnych kilka kilogramów z ogólnej masy samolotu. W ich miejsce wstawiono systemy elektroniczne o dużej niezawodności (większej niż klasyczne układy hydrauliczno-mechaniczne), co pozwoliło również na projektowanie bardziej kompaktowych konstrukcji.

Sukces technologii Fly by Wire bardzo szybko zainteresował branżę motoryzacyjną, która mniej więcej od początku lat 2000. zaczęła pracować nad jej własną wersją. Najgłośniejszym projektem w tamtym czasie stał się system SBC (Sensotronic Brake Control) stosowany w Mercedesie, jednak rozgłos bynajmniej nie był efektem zachwytu, a ciągłych narzekań kierowców. Przykład ten pokazał, że wdrożenie hamulców sterowanych elektronicznie w oryginalnej formie (BBW) nie będzie ani łatwe, ani szybki. Nic więc dziwnego, że dopiero w 2014 roku z pomysłu tego skorzystała Formuła 1, wprowadzając w tym właśnie sezonie system elektronicznej kontroli układu hamowania hamulcowego, czyli własną wersję koncepcji Brake by Wire.

Kiedy mamy do czynienia z prawdziwym BBW, a kiedy z jego mieszanymi odmianami?

Brake by Wire nie jest prostym tematem do omawiania choćby przez to, że wśród specjalistów z branży motoryzacyjnej istnieje pewien spór o to, co tak naprawdę jest, a co nie jest przykładem wdrożenia technologii BBW. Mamy bowiem obecnie do czynienia z kilkoma rozwiązaniami wykorzystującymi tę koncepcję w mniejszym lub większym stopniu, często łącząc ją z doskonale znaną i wypróbowaną hydrauliką. Co to za rozwiązania?

Wśród rozwiązań typu Brake by Wire możemy wyróżnić 3 typy:

  • rozwiązanie elektrohydrauliczne,
  • rozwiązanie całkowicie elektryczne,
  • połączenie obu powyższych rozwiązań.

Rzecz w tym, że zdaniem niektórych ekspertów (z którymi wypada się zgodzić), za prawdziwe BBW należy uznać jedynie rozwiązanie całkowicie elektryczne. Pozostałe są próbą pogodzenia nowej technologii z tradycyjnymi układami hydraulicznymi. Jak do tej pory to jednak właśnie rozwiązania elektrohydrauliczne zdają się wieść prym, głównie z dwóch powodów:

  • ze względu na ciągły brak sprawdzonej i pewnej konstrukcji hamulców roboczych typu Brake by Wire,
  • z powodu braku przekonania klientów do całkowitej rezygnacji z hydrauliki hamulcowej.

W efekcie technologia BBW stosowana jest obecnie przede wszystkim w hamulcach pomocniczych (choćby w Passacie B6), gdzie wciśnięcie hamulca uruchamia elektryczne silniczki zaciskające klocki hamulcowe na tylnych tarczach całkowicie z pominięciem pompy hydraulicznej. Niestety, w tym konkretnym przykładzie hamulce te zdążyły już pokazać sporą ilość niedociągnięć skutkujących podatnością na awarie, takie jak problemy z brakiem styku na wiązce lub zalepianymi brudem silniczkami.

Czy i kiedy technologia Brake by Wire stanie sią standardem w samochodach osobowych?

Mimo szumnych zapowiedzi, wprowadzanie BBW do aut nawet najwyższej klasy przebiega opornie. W roku 2007 zapowiadano, że sterowane elektrycznie hamulce wejdą na wyposażenie aut produkowanych seryjnie już w 2010 roku. Dziś wiemy już, że nie zdarzy się to najpewniej w ciągu najbliższych lat. Na przeszkodzie, oprócz wymienionych już czynników, stoją także spore komplikacje związane z wymogami dla w pełni funkcjonalnego rozwiązania Brake by Wire. Prawdopodobnie odsunięcie w czasie skutecznego wdrożenia tej technologii oznacza również, że na w pełni autonomiczne samochody przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. Pamiętajcie, że od prób i testów do seryjnej produkcji czasami mijają nie lata, a całe dziesięciolecia.