Niskie temperatury mogą sprawić, że akumulator wyraźnie osłabnie, a tym samym odpalenie silnika stanie się niemożliwe. Na szczęście nawet w tak beznadziejnej sytuacji kierowca nie pozostaje bez wyjścia. Jest kilka metod, które mogą umożliwić mu rozruch motoru. Podczas wyboru jednej z nich należy jednak pamiętać o bezpieczeństwie jednostki napędowej!

Mróz przede wszystkim znacznie ogranicza sprawność akumulatora. Szacuje się, że przy temperaturze oscylującej w granicy zera możliwości baterii maleją do 80 procent. Poza tym chłód sprawia, że gęstnieje olej w silniku i skrzyni biegów, przez co rozruch zimnego motoru staje się ekstremalnie ciężki. Co zrobić gdy zimą auto odmówi posłuszeństwa? Pierwszym ze sposobów przywrócenia sprawności jednostce napędowej jest wyjęcie akumulatora i naładowanie go za pomocą prostownika. 

Małe przeciążenia, wysoka żywotność

Zimowe problemy z rozruchem: zobacz co zrobić!Mechanicy zalecają, aby podczas uzupełniania zapasów energii stosować urządzenia dające możliwość wyboru natężenia prądu. Należy także wiedzieć, że tanie ładowarki dostępne w supermarketach nie zawsze mają właściwą efektywność pracy. Pełne ładowanie baterii trwa około 10 godzin. Z uwagi na występowanie małych przeciążeń to możliwie najbezpieczniejszy dla akumulatora sposób dopełniania zasobów prądu. 

Oczywiście nie zawsze kierowca może czekać kilka godzin aż bateria zostanie naładowana. Jeżeli spieszy się na spotkanie lub zaraz będzie ruszał w podróż, powinien zdecydować się na nieco inną metodę. Jeszcze dwie dekady temu najpopularniejszym sposobem rozruchu był tzw. pych. Życzliwi przechodnie lub pasażerowie rozpędzają auto, kierowca przy wciśniętym sprzęgle wrzuca drugi bieg, a następnie zwalnia pedał. Metoda charakteryzuje się wysoką skutecznością, jednak niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Podczas odpalania w silniku pojawiają się ogromne przeciążenia, które mogą doprowadzić do zerwania paska rozrządu. To spowoduje kolizję tłoków z zaworami i sprawi, że konieczny będzie gruntowny remont motoru.

Dużo lepszym pomysłem jest wykorzystanie akumulatora innego auta. Niezbędnym elementem są kable rozruchowe. Podczas ich podłączania koniecznie trzeba pamiętać o oznaczeniu biegunów. Plus łączy się z plusem, a minus z minusem. Podłączenie krzyżowe uszkodzi obydwie baterie. Dodatkowo warto wyłączyć wszystkie zbędne odbiorniki prądu. Przy grubych przewodach odpalenie silnika będzie możliwe już po kilkunastu sekundach. Przy cienkich i tanich często należy odczekać nawet kilka minut, a w skrajnym przypadku może się okazać, że jednostka napędowa w ogóle nie będzie chciała odpalić. 

Akumulator rozruchowy - szybki i w miarę bezpieczny sposób

Analogiczną metodą jest użycie akumulatora rozruchowego. Urządzenie posiada własny zestaw przewodów i działa na bardzo prostej zasadzie. Wysyła do samochodu silny impuls elektryczny, który wzbudza baterię i sprawia, że rozruch motoru jest możliwy praktycznie od razu. Metoda daje szybkie efekty, jednak nie może być powtarzana nagminnie. Zbyt częste korzystanie z urządzenia może osłabić baterię. Akumulatory rozruchowe kosztują minimum 200 złotych. Należy je przechowywać w ciepłym pomieszczeniu i dbać o właściwy poziom naładowania. 

Alternatywnym i niezwykle kontrowersyjnym sposobem na odpalenie silnika w mroźne dni jest wykorzystanie tzw. samostratu. To łatwopalna substancja, którą należy rozpylić w układzie dolotowym. Podczas próby rozruchu dostanie się ona do komory spalania i ułatwi zapalenie mieszanki paliwowej. Czemu metoda jest kontrowersyjna? Kierowca musi się liczyć z ryzykiem wystąpienia pewnych powikłań. Silny wybuch może zniszczyć przepływomierz, ewentualnie płomień cofający się do układu dolotowego doprowadzi do jego rozerwania. Tym samym silnik zostanie nie tyle odpalony, co uszkodzony.  

Prostowniki dostępne w sklepie iParts.pl:
https://www.iparts.pl/dodatkowa-oferta/akcesoria,akcesoria-elektryczne,prostowniki,66-79-81.html

Przewody rozruchowe dostępne w sklepie iParts.pl:
https://www.iparts.pl/dodatkowa-oferta/akcesoria,akcesoria-elektryczne,przewody-rozruchowe,66-79-80.html