Proekologiczny trend w motoryzacji to jedno z najlepiej widocznych zjawisk wpływających na konstrukcję i działanie nowoczesnych samochodów. To właśnie jego zasługą jest wprowadzanie różnego typu ulepszeń i zmian, których sens bywa przez kierowców mocno podważany. Dokładnie tak samo jest z systemem Automatic Stop and Go, czyli nieco innej wersji doskonale Wam znanego systemu Start-Stop.

Czym jest i jak działa system Automatic Stop and Go?

System Automatic Stop and Go – w skrócie ASG – jest systemem odpowiadającym za automatyczne wyłączanie jednostki napędowej podczas każdego postoju, a następnie za jej ponowne uruchamianie, gdy kierujący pojazdem wykaże intencję dalszej jazdy. Definicja ta pasuje idealnie również do znanego Wam już zapewne doskonale systemu Start-Stop. Skąd więc ta różnica w nazwie?

System Start-Stop – wyjaśnia ekspert naszego sklepu iParts.pl – to przyjęta w Europie nazwa, co do zasady odnosząca się do samochodów z manualną skrzynią biegów, czyli zdecydowanej większości aut osobowych poruszających się po naszych drogach. W ich przypadku, aby system zadziałał i doprowadził do czasowego wyłączenia silnika, wystarczy, że wrzucicie luz, puścicie sprzęgło i naciśniecie na hamulec. Ponowne uruchomienie silnika nastąpi po naciśnięciu na pedał sprzęgła. A jak wygląda to w przypadku Automatic Stop and Go?

Automatic Stop and Go – tak nazywane są systemy Start-Stop stosowane w samochodach z automatyczną skrzynią biegów, przeznaczonych głównie na rynek amerykański. Z racji różnic wynikających z zastosowania innej przekładni, ich działanie jest jeszcze prostsze. Aby system ASG doprowadził do automatycznego wyłączenia silnika, wystarczy po prostu nacisnąć na hamulec i doprowadzić do zatrzymania pojazdu. Jeśli chcecie na powrót go uruchomić, po prostu naciskacie na gaz.

Marketing czy ekologia? Co stoi za wprowadzeniem systemu ASG?

Wspominany już proekologiczny trend to idea wyznaczająca kierunki dla współczesnej motoryzacji. To jemu zawdzięczamy leciwe już zawory EGR, katalizatory, znienawidzone przez niemal wszystkich kierowców filtry cząstek stałych, silniki poddawane downsizingowi, a od jakiegoś czasu coraz częstsze stosowanie systemów w rodzaju Automatic Stop and Go. Podobne rozwiązanie mają w swojej ofercie wszyscy najwięksi producenci aut, zarzekając się przy tym, że ich głównym celem jest ekologia. Rozwiązania takie jak ASG faktycznie mają na celu zmniejszenie spalania i ograniczenie emisji spalin, jednak to, co w teorii i na papierze wygląda dobrze, w praktyce niekoniecznie się sprawdza.

Liczne testy przeprowadzane przez niezależnych ekspertów – nawet jeśli nie są to testy wyjątkowo profesjonalne – pokazują, że systemy takie jak stosowane do tej pory Automatic Stop and Go czy Start-Stop wpływają na ograniczenie spalania w stopniu na tyle minimalnym, że aż trudno traktować je poważnie. Przy średnim przebiegu 20 tys. km rocznie, poruszając się po zróżnicowanym terenie małym, miejskim samochodem, system ASG przynosi oszczędność na poziomie 100-200 zł. Ta kwota rozłożona na 12 miesięcy daje naprawdę symboliczne oszczędności, co oznacza, że i zużycie paliwa oraz emisja spalin nie zostaną ograniczone w znaczący sposób. A przecież systemy w rodzaju Automatic Stop and Go mają swoje wymagania.

Jakie są wymagania konstrukcyjne dla aut z systemem ASG?

Aby system w rodzaju Automatic Stop and Go mógł poprawnie funkcjonować, potrzebne są niezbędne zmiany w poszczególnych podzespołach. Zarówno ASG, jak i Start-Stop, generują znacznie większe obciążenia dla:

  • rozrusznika – z racji znacznie częstszej konieczności wprawiania silnika w ruch,
  • akumulatora – auta z tymi systemami wymagają specjalnych i dość drogich baterii,
  • alternatora – aby dostarczyć wystarczającą energię do całego układu elektrycznego, musi wykonywać znacznie cięższą pracę.

I choć samochody z systemami ASG są na te obciążenia przygotowane, niekoniecznie są gotowe na inne efekty używania podobnych rozwiązań. Gównie chodzi tu o kwestię nagłego wyłączania silnika z turbodoładowaniem, ale nie tylko. Na szczęście systemy Automatic Stop and Go nie są (jeszcze) obowiązkowe i można je zwyczajnie wyłączyć. I to zaskakująco łatwo. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk na desce rozdzielczej. Czy warto to zrobić? O tym każdy z Was musi już sam zdecydować.