Zakup używanej chłodnicy klimatyzacji to zły pomysł. Nie polecamy, ponieważ trafienie na dobry egzemplarz graniczy z cudem. Jak zwykle najbardziej istotny czynnik to cena. Czy warto oszczędzać?

Nie warto. Tym bardziej, że niekiedy nowa chłodnica kosztuje zaledwie 100, góra 200 złotych więcej niż używka.

Należy pamiętać, że kupując używany egzemplarz narażamy się na kolejne koszty, związane z ponowną wymianą chłodnicy, w przeciągu najbliższego czasu. Dlaczego? Chłodnice pozbawione płynu i stojące na wolnym powietrzu, zarówno miedziane, jak i aluminiowe, szybko ulegają procesowi korozji. Zwykle nie widać tego z zewnątrz. Jednak skorodowane są kanały w środku. Gumowe uszczelki parcieją i są popękane. Używana chłodnica klimatyzacji szybko okazuje się wadliwa. Natomiast wszelkie rozszczelnienia i wycieki są niebezpiecznie nie tylko dla układu klimatyzacji, ale także dla całego samochodu.

Sprzedawca, który chce pozbyć się używki, niestety nam o tym nie powie. Dla niego to okazja, by zarobić i pozbyć się felernego sprzętu. I nie dajcie się nabrać na test z dmuchaniem. Jedyne rozsądne wyjście to zakup nowego skraplacza klimatyzacji, znanego producenta np. Nissens lub Denso. Ceny nowych modeli nie powinny nadwyrężyć naszego budżetu, dlatego warto dołożyć te 100 złotych i cieszyć się bezproblemową eksploatacją samochodu. Co w zamian? Dobra jakość i bezawaryjna jazda. Zamienniki często nie różnią się niczym od tych części, które stosuje się w pierwszym montażu, dlatego zdecydowanie warto zainwestować. Nowa, nie zużyta chłodnica klimatyzacji nie przysporzy kłopotów i zapewni spokojną jazdę.