Aż trudno w to uwierzyć, ale przecież nie tak dawno temu filtry kabinowe w samochodach praktycznie nie występowały. Dziś jest to już standard o wciąż rosnących możliwościach. W ciągu ostatnich 30 lat przeszliśmy bowiem od zwykłych filtrów papierowych, poprzez filtry węglowe, aż po filtry z polifenolami, a nawet dalej. Co wyróżnia każdy z tych typów?

Filtry kabinowe, inaczej zwane przeciwpyłkowymi, to obecnie standard, choć nadal nie wszędzie. Samochody produkowane na rynek afrykański nie posiadają na wyposażeniu filtrów kabinowych. Dlaczego? Ponieważ przy tamtejszym poziomie zapylenia dróg filtry kabinowe musiałby być wymieniane nie raz w roku (jak u nas), ale prawdopodobnie co miesiąc. Czy przykład ten pokazuje, że filtry przeciwpyłkowe nie są, tak naprawdę, do niczego potrzebne? Wręcz przeciwnie! Pokazuje raczej, że filtry te faktycznie działają i chronią nas przed całymi tonami drobinek najróżniejszego pochodzenia, które bez nich trafiłyby do naszych płuc. A to, jak bardzo takie filtry działają, zależy już przede wszystkim od technologii, w jakiej zostały wyprodukowane.

Rola i znaczenie filtrów kabinowych. Chcecie je poznać? Zobaczcie, jak wygląda zużyty filtr przeciwpyłkowy

Na wszystkich kierowców, którzy z jakiegoś powodu chcą poczuć się niczym w Afryce, doświadczeni mechanicy mają jeden niezawodny sposób. Jaki? Demonstrują im zużyty filtr kabinowy wyciągnięty z ich własnego auta. Wystarczy filtr taki wyciągnąć, obejrzeć, porównać z nowym, a od razu zyskuje się nową perspektywę. To plus świadomość, że całe to świństwo, które utkwiło w filtrze, bez jego obecności trafiłoby do kabiny, a więc i do płuc kierowcy oraz jego pasażerów, najczęściej w zupełności wystarczy.

A kiedy już taki miłośnik jazdy po afrykańsku zrozumie, że filtr kabinowy to jednak nie jest taka zła rzecz, należy go jeszcze uświadomić, że wiele zależy również od tego, jaki rodzaj filtra zastosuje. Bo może być to filtr dobry, bardzo dobry, albo rewelacyjny.

Klasyczne, standardowe, jednowarstwowe filtry kabinowe. Przed czym Was ochronią, a przed czym niekoniecznie?

Standardowe filtry kabinowe to filtry jednowarstwowe o działaniu wyłącznie przeciwpyłkowym. Jeśli są to filtry dobrej marki (oryginalne, nie żadne tam podrabiane barachło), wywiązują się z tego zadania całkiem dobrze. Dobrze radzą sobie z cząsteczkami PM 10 (cząsteczki zanieczyszczeń o średnicy 10 µ), ale zupełnie nie radzą sobie z cząsteczkami PM 2,5 (2,5 µ). Chronią więc kierowcę w sposób dostateczny przed pyłami i wszelkimi innymi zanieczyszczeniami, których średnica nie jest mniejsza niż 10 µ, za to nie są w stanie ochronić go przed cząsteczkami o mniejszym przekroju.

Czy jednak ten brak ochrony w ogóle jest jakimś problemem? Jest i to z dwóch powodów:

  1. Testy pokazują, że przy dużym stężeniu PM 2,5 poza samochodem (a z taką sytuacją mamy do czynienia wszędzie tam, gdzie jest smog), stężenie cząsteczek o tej średnicy w kabinie auta wyposażonego w standardowy pył kabinowy potrafi przekroczyć normę 50-krotnie (pięćdziesięciokrotnie!).
  2. To właśnie te mniejsze drobinki zanieczyszczeń stanowią wyjątkowe niebezpieczeństwo dla naszego zdrowia.

Nie ma przypadku w tym, że wkrótce po standardowych filtrach kabinowych, na rynku pojawiły się także filtry węglowe. Co je różni?

Dwuwarstwowe filtry kabinowe z aktywnym węglem. W jakim stopniu przewyższają standardowe filtry?

W zasadzie w każdym. Węglowe filtry kabinowe są filtrami dwuwarstwowymi, składającymi się ze standardowej warstwy filtrującej oraz z warstwy aktywnego węgla. To właśnie użycie aktywnego węgla w postaci sadzy węglowej sprawiło, że filtry te swoją efektywnością przewyższają filtry standardowe. Jak bardzo je przewyższają?

Dwuwarstwowe filtry kabinowe

Wspomniane już testy pokazują, że filtry kabinowe z aktywnym węglem są nawet 10-krotnie skuteczniejsze w powstrzymywaniu cząstek PM 2,5 niż filtry standardowe. Wybierając więc np. filtr kabinowy węglowy:

wybieracie 10-krotnie lepszą barierę chroniącą Was i Waszych bliskich przed działaniem niebezpiecznych pyłów. A przecież nie płacicie za nie 10 razy więcej, niż za filtry standardowe. Czy jednak moglibyście wybrać coś jeszcze lepszego?

Trójwarstwowe filtry z aktywnym węglem i polifenolami. Na czym polega sekret ich działania?

Górna półka filtrów kabinowych jest obecnie zajęta przede wszystkim przez filtry przeciwpyłkowe z naturalnymi polifenolami. Co to za wynalazek. Jeśli do warstwy standardowego filtra przeciwpyłkowego dodamy warstwę aktywnego węgla, otrzymamy filtry węglowe. Jeśli zaś do nich dodamy warstwę naturalnych polifenoli, powstaną trójwarstwowe filtry o działaniu antyalergicznym i przeciwbakteryjnym, powstrzymujące przy tym wszystkie intensywne i zwykle niemiłe zapachy, jakie mogą docierać z zewnątrz do kabiny pasażerskiej. Filtry te, np. nasz filtr kabinowy Valeo, powstrzymują nawet 97% alergenów, a także niesione z powietrzem bakterie. Technologia ta gwarantuje filtrację powietrza na naprawdę wysokim poziomie i jeśli dbacie o to, czym oddychacie, ten typ filtrów powinien być Waszym podstawowym wyborem. Zwłaszcza jeśli Wy sami lub ktoś z Waszych bliskich cierpi na alergię.

Oczywiście, na filtrach z polifenolami wyścig zbrojeń producentów wcale się nie skończył. Pojawiły się już filtry pięciowarstwowe oraz przeciwwirusowe, jednak ich dostępność jest ciągle mocno ograniczona. Być może jednak za 2-3 lata to właśnie one staną się powszechnie używanym standardem.